Sherlockon Polska 2017. Fot. Maciej Domański.
Konwent Sherlockon Polska to dla fanów z całej Polski okazja do fandomowych zakupów i wzbogacenia swoich kolekcji o towary trudno dostępne gdzie indziej.
Podczas pierwszej edycji stoiska zostały błyskawicznie "oczyszczone" z sherlockowych gadżetów w ciągu kilku pierwszych godzin :) Dlatego wciąż chcemy rozszerzyć strefę wystawców.
Jeśli posiadasz w swojej ofercie produkty związane z Sherlockiem Holmesem i kulturą/popkulturą brytyjską, Sherlockon Polska jest dla Ciebie! Oczywiście możesz sprzedawać także inne fandomowe towary związane z popularnymi książkami, serialami i filmami, ale najlepiej, aby asortyment związany
z Sherlockiem stanowił co najmniej połowę oferty. Uwierzcie nam, to się opłaca :)
Opłata za stoisko zależy od jego powierzchni i rodzaju asortymentu. Możliwa jest zamiana części kwoty na barter.
W celu ustalenia indywidualnych kosztów wystawienia stoiska skontaktuj się z nami: sherlockonpolska[at]gmail.com w tytule maila wpisując "Sherlockon 2019 - stoisko" i nazwę swojej marki.
Magda Kozłowska
Fantastyczne Kartki Cathii:
Miałam przyjemność być wystawcą na pierwszym Sherlockonie i muszę powiedzieć, że było to bardzo miłe przeżycie. Umieszczone obok sceny stoiska dawały możliwość jednoczesnej sprzedaży i uczestnictwa w części atrakcji wydarzenia, co, jeśli chodzi o konwenty, zdarza się nader rzadko. Doskonale bawiłam się zwłaszcza podczas dosyć nietypowego jak na takie zloty punktu programu jak Bingo! Gorąco polecam imprezę również osobom, które nie miały dotychczas zbyt wielkiej okazji spotkać podobnych sobie fanów – dawno nie odbyłam tylu cudownie geekowskich rozmów! Polecam i zapraszam!
Beata Tyburska
Biżuteria Fandomowa:
Przyzwyczajona do fantastycznych konwentów z pewną dozą nieśmiałości wybrałam się na pierwszy Sherlockon w Polsce. Jak to się mówi, pierwsze koty za płoty, a że darzę Pana Detektywa sentymentem od lat szczenięcych, spakowałam rodzinę i okołosherlockowy zbiór biżutów i wybrałam się już dzień wcześniej do stolicy.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zamotała się z wyjściem z podziemia metra ;) Ale koniec końców dotarłam do Hybryd - klubu, w którym odbywała się cała impreza. Od progu witały mnie uśmiechnięte i znajome twarze. Mimo dość ograniczonego miejsca jakoś udało się i mnie, i Cathii rozłożyć z towarem.
Nawet nie zauważyłam, czy było jakieś oficjalne otwarcie, bo ledwo rozłożyłam część towaru, to rozpoczął się armagedon żądnych krwi... tfu tfu ... gadżetów "sherlockonowców". Kątem oka widziałam, iż u Cathii było podobnie :)
I tak do godziny 18-stej, kiedy już powoli z resztką towaru pakowałam się do powrotu.
W międzyczasie udało mi się zaliczyć grę w sherlockowe bingo, zakupić pamiątkę w postaci zbioru powieści o Sherlocku, a nawet zamienić słówko albo dwa ze znajomymi :)
Z uwagi na kameralny lokal wszędzie było blisko. Atmosfera była wręcz przesiąknięta Doktorem Watsonem i Sherlockiem. Gdzie byś się nie obejrzał, rzucała się jakaś postać w oczy, nie mówiąc o kartonowym Benedykcie.
Impreza minęła ekspresowo, nawet nie wiadomo kiedy trzeba było się pakować i żegnać.
Oczywiście z obietnicą na następną imprezę za rok!